Rozliczenie kredytu przy podziale majątku po rozwodzie jest zagadnieniem skomplikowanym i często budzącym wiele wątpliwości. Niesie za sobą szereg konsekwencji prawnych i finansowych, które mają wpływ na dalsze życie każdego z małżonków.
Podejmując decyzję o rozstaniu, małżonkowie najczęściej skupiają swoją uwagę na podziale nieruchomości, mebli, a nawet wspólnych wspomnień. Jednakże, z punktu widzenia praktycznego, równie ważnym elementem jest kwestia podziału długów, w tym kredytu zaciągniętego na realizację różnych celów – na przykład zakupu domu czy mieszkania.
Czy kredyt hipoteczny może być przedmiotem podziału? Jak podzielić dług, kiedy tylko jeden z małżonków chce zatrzymać nieruchomość? Kiedy bank zgodzi się na zmianę warunków kredytu? Na te i inne pytania odpowiemy w naszym artykule, starając się rzetelnie i kompleksowo przybliżyć ten trudny temat. Zapraszamy do lektury.
Zobowiązania z tytułu umowy kredytu mają charakter solidarny, co oznacza, że kredyt zaciągnięty wspólnie przez obydwoje małżonków – po rozwodzie wciąż będzie dotyczył na równi obojga małżonków.
Wskutek rozwiązania małżeństwa przez rozwód ustaje wspólność majątkowa, która jednak nie obejmuje wspólnych długów. Podziałowi podlegają jedynie aktywa majątku wspólnego, np. zakupiony w czasie trwania małżeństwa dom czy samochód, natomiast pasywa, czyli m.in. kredyt, po rozwodzie w dalszym ciągu obejmują byłych partnerów.
Sąd nie podzieli zatem pomiędzy rozwiedzionych małżonków kolejnych rat kredytu pozostających do spłacenia. Potwierdza to Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 21 stycznia 2010 r., (I CSK 205/09): „(-) przy podziale majątku wspólnego po ustaniu wspólności majątkowej między małżonkami w zasadzie nie bierze się pod uwagę pasywów. Niespłacone długi, które obciążają majątek wspólny, przy podziale majątku wspólnego w zasadzie nie podlegają rozliczeniu.” Strona „nabywając w wyniku podziału wyłączne prawo do nieruchomości nabywa konkretną wartość majątkową, a jednocześnie nie przejmuje na siebie obowiązku spłaty całego zadłużenia obciążającego tę nieruchomość.
W Postanowieniu z dnia 26 stycznia 2017 r. w sprawie I CSK 54/16 Sąd Najwyższy wyraził z kolei następujący pogląd: „Mimo ustania wspólności ustawowej, małżonkowie pozostają nadal dłużnikami osobistymi, a ich sytuację regulują przepisy kodeksu cywilnego o zobowiązanych solidarnych. Każdy z małżonków odpowiada wobec banku za spłatę kredytu w całości, zaś względem siebie, w stosunku do udziału w majątku wspólnym, a więc z reguły w częściach równych.”
W związku z tym, umowa o kredyt hipoteczny, która została zawarta z bankiem w czasie gdy strony były małżeństwem obowiązuje także w przypadku rozwodu lub podziału majątku wspólnego. Dla banku najważniejsza jest spłata zaciągniętego kredytu hipotecznego zgodnie z umową kredytową i harmonogramem spłat. Mówiąc najprościej, banku nie interesuje czy jesteśmy po rozwodzie czy tez nie.
Z przepisu art. 366 § 1 Kodeksu cywilnego wynika, że zobowiązanie do spłaty kredytu hipotecznego ma charakter solidarny. Oznacza to, że wierzyciel (bank) „może żądać całości lub części świadczenia od wszystkich dłużników łącznie lub od każdego z osobna”. Kredyt hipoteczny pozwala bowiem bankowi dochodzić spłaty niezależnie od tego, który z byłych małżonków otrzymał nieruchomość po podziale majątku. Zezwala na to art. 65 ust. 1 Ustawy z dnia 6 lipca 1982 r. o księgach wieczystych i hipotece ( tekst jedn. Dz.U. z 2017 r. poz. 1007) zgodnie z którym w celu zabezpieczenia oznaczonej wierzytelności wynikającej z określonego stosunku prawnego można nieruchomość obciążyć prawem, na mocy którego wierzyciel może dochodzić zaspokojenia z nieruchomości bez względu na to, czyją stała się własnością, i z pierwszeństwem przed wierzycielami osobistymi właściciela nieruchomości (hipoteka).
Może więc dojść do sytuacji, że w sytuacji, kiedy kredytobiorcy przestaną regulować raty kredytu – bank całą kwotę wyegzekwuje od małżonka, który otrzymuje wyższe wynagrodzenie. Wówczas osoba, która spłaciła całe zobowiązanie, ma prawo domagać się zwrotu połowy zapłaconej kwoty od drugiego z partnerów – wnieść pozew o roszczenie regresowe. Co więcej, w sytuacji gdy jeden z małżonków spłaciłby połowę zadłużenia, nie zostaje on zwolniony z odpowiedzialności za spłatę drugiej połowy długu.
Wiadomo już, że współmałżonkowie po rozwodzie/podziale majątku nadal zostają zobowiązani do wspólnego opłacania długu. Mogą jednak dojść do porozumienia co do rozliczenia kredytu przy podziale majątku i ustalić, że ten z nich, który otrzymał nieruchomość, przejmie na siebie kredyt.
Małżonkowie mogą wnosić, aby sąd w orzeczeniu o podział majątku zobowiązał małżonka, któremu przyznano nieruchomość, do spłaty pozostałych rat kredytowych. Drugi małżonek zostaje wówczas zwolniony orzeczeniem sądu z obowiązku zapłaty. Powyższe jednak nie będzie miało znaczenia dla banku, który w dalszym ciągu może dochodzić wierzytelności od obojga małżonków. Jednakże w takiej sytuacji zwolniony małżonek może dochodzić zapłaconych rat na rzecz banku od byłego współmałżonka – z kolei małżonek zobowiązany w orzeczeniu do spłaty kredytu nie będzie mógł skorzystać z roszczenia regresowego.
Może dojść również do zawarcia umowy o przejęcie długu, która polega na tym, że w miejsce małżonka, któremu nie przypadła nieruchomość, wstępuje osoba trzecia, np. nowy partner życiowy małżonka, któremu przypadła nieruchomość. Może również dojść do umowy, na której mocy małżonek, który przejął nieruchomość, przejmie cały dług drugiego małżonka. Jednakże wtedy muszą zgodzić się na to oboje małżonkowie oraz bank (badanie zdolności kredytowej).
Przy braku umowy przejęcia długu zobowiązanie wobec banku będzie w dalszym ciągu ciążyć w równym stopniu na małżonku, który otrzymał nieruchomość, oraz na małżonku, który utracił własność nieruchomości. Z formalnego punktu widzenia obowiązek spłaty zobowiązania przez małżonka – właściciela nieruchomości nie będzie większy a bank nie będzie miał obowiązku dochodzenia spłaty od niego w pierwszej kolejności ani skorzystania z zabezpieczenia hipotecznego (tak Sąd Najwyższy w uzasadnieniu uchwały 7 sędziów z dnia 27 lutego 2019 r., III CZP 30/18 oraz uchwały z dnia 28 marca 2019 r., III CZP 21/18).
Małżonek, który już po dokonaniu podziału majątku wspólnego, spłaci zobowiązanie zabezpieczone hipoteką ponad przypadającą na niego część (zwykle ponad połowę) będzie miał roszczenie do byłego małżonka o zwrot nadpłaconych kwot (uchwała 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 27 lutego 2019 r. III CZP 30/18).
Przydzielając małżonkowi nieruchomość obciążoną hipoteką zabezpieczającą kredyt udzielony małżonkom, sąd ustala jej wartość, co do zasady, z pominięciem obciążenia hipotecznego. Takie stanowisko przeważa w orzecznictwie Sądu Najwyższego (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 2017 r., I CSK 54/16, uchwała Sądu Najwyższego z dnia 28 marca 2019 r., III CZP 21/18, uchwała Sądu Najwyższego z dnia 25 lipca 2019 r., III CZP 14/19). Oznacza to, że małżonek, który otrzymał na własność nieruchomość, powinien spłacić drugiego małżonka z połowy rynkowej wartości nieruchomości bez pomniejszania jej o wartość pozostałego do spłaty kredytu. Takie rozwiązanie jest logiczne, skoro małżonek, który nieruchomości nie otrzymał, nadal zobowiązany będzie do spłaty kredytu.
Powyższe rozważania dotyczą sytuacji, w której stanowiska małżonków są sporne. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby małżonkowie porozumieli się co do innego rozwiązania. Mogą w szczególności umówić się, że kredyt będzie spłacany tylko przez tego z nich, któremu zostanie przyznana nieruchomość, z odpowiednim obniżeniem spłaty o wartość niespłaconego zobowiązania kredytowego.
Byli małżonkowie mają zatem możliwość zawarcia ze sobą umowy cywilnoprawnej, w której jedna ze stron zobowiąże się, że będzie spłacać całość bądź określoną część raty.
Nie rozwiązuje to kwestii solidarnej odpowiedzialności byłych partnerów za spłatę kredytu, ponieważ taka umowa cywilnoprawna nie jest respektowana przez banki, dla których mimo umowy taka sama odpowiedzialność w zakresie spłaty zobowiązania ciąży na obu kredytobiorcach. W razie niespłacania kredytu przez stronę, która miała robić to według umowy cywilnoprawnej, bank i tak zwróci się do drugiego z byłych małżonków. Jednak warto zawrzeć taką umowę, ponieważ co prawda nie zwalnia ona z odpowiedzialności przed bankiem, ale pozwala – w razie niedotrzymania warunków umowy – na złożenie pozwu cywilnego i odzyskanie straconych środków (w przypadku spłaty zobowiązania przez małżonka zwolnionego ze spłaty w umowie cywilnoprawnej).
Podstawa prawna: